Radca prawny, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, wpisana na listę Okręgowej Izby Radców Prawnych w Krakowie.
Specjalizuje się w prawie cywilnym i rodzinnym, ze szczególnym uwzględnieniem spraw odszkodowawczych i rozwodów.
Nie wszystko, a w każdym razie nie zawsze, choć takie obawy często nam towarzyszą, gdy któraś ze stron po wyroku wnosi apelację. Kiedy jest sens ją składać, jakich warunków trzeba dochować i jak wygląda postępowanie apelacyjne?
O tym dzisiejszy wpis.
Teoretycznie tak, jednak właściwsze pytanie brzmi: kiedy możemy s k u t e c z n i e zaskarżyć wyrok, tj. doprowadzić naszą apelacją do jego zmiany bądź uchylenia?
Mówiąc najogólniej – wtedy, gdy Sąd I instancji w toku postępowania dopuścił się jakichś uchybień, tj. błędów, które skutkowały niekorzystnym dla nas wyrokiem.
Ważne przy tym, że muszą to być tego rodzaju naruszenia procedury (bądź prawa materialnego), które są obiektywne, np. uzasadnienie wyroku niezgodne z zasadami logiki, bezzasadne pominięcie niektórych dowodów czy prowadzenie sprawy pomimo istnienia przesłanek jego nieważności (szczegółowo wymienionych w kodeksie postępowania cywilnego).
Pamiętajmy zatem, iż samo to, że wyrok jest niezgodny z naszymi oczekiwaniami, nie jest jeszcze podstawą do skutecznej apelacji – jeśli bowiem jego uzasadnienie jest logiczne i oparte na wszechstronnym rozważeniu materiału dowodowego, to nie ma znaczenia, że my sami interpretujemy dane dowody inaczej.
Miejmy też na uwadze, że jedną z podstawowych zasad postępowania dowodowego jest tzw. zasada swobodnej oceny dowodów. Zgodnie z nią, Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Jeśli zatem ocena dowodów jest zgodna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, nasza apelacja (o ile nie ma w niej jakichś innych zarzutów), ma raczej niewielkie szanse powodzenia.
Apelacja powinna spełniać określone wymogi formalne, dokładnie określone w kodeksie postępowania cywilnego. Zgodnie z nim, apelacja powinna czynić zadość wymaganiom przewidzianym dla pisma procesowego (tj. ogólnym warunkom, jakie musi spełniać pismo – również określonym w konkretnym przepisie), a nadto spełniać pewne warunki szczególne.
Apelacja powinna zatem zawierać: oznaczenie wyroku, od którego jest wniesiona, ze wskazaniem, czy zaskarżamy go w całości czy w części; zwięzłe przedstawienie zarzutów oraz ich uzasadnienie; powołanie, w razie potrzeby, nowych faktów i dowodów (tylko wtedy, gdy uprawdopodobnimy, że nie było to możliwe lub potrzebne przed Sądem I instancji) oraz wniosek o zmianę lub uchylenie wyroku z zaznaczeniem zakresu żądnej zmiany lub uchylenia.
To najogólniejsze zasady, a dalsze przepisy zawierają też uszczegółowienie niektórych z nich, jak np. przepis mówiący o tym, że w przypadku powołania się na zeznania świadków utrwalone podczas rozprawy na nagraniu, musimy oznaczyć część zapisu dotyczącą tego faktu.
Dodatkowo, w sprawach o prawa majątkowe, należy też oznaczyć wartość przedmiotu zaskarżenia oraz uiścić odpowiednią opłatę (szczegółowe zasady wyliczania opłaty zawiera Ustawa o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).
Jak zatem widać, tzw. warunków formalnych, jakie musi spełnić pismo, by zostało uznane za apelację, jest dość sporo i w większości przypadków lepiej jest powierzyć jej sporządzenie profesjonalnemu pełnomocnikowi.
Apelację wnosi się do sądu, który wydał zaskarżony wyrok, w terminie dwutygodniowym od doręczenia stronie skarżącej wyroku z uzasadnieniem.
Zatem, aby złożyć apelację, musimy wcześniej też złożyć wniosek o uzasadnienie i opłacić go (100 zł, jeśli nie przysługuje nam zwolnienie od kosztów).
Tu również musimy pamiętać o terminie, wniosek taki należy bowiem złożyć w terminie tygodniowym od dnia ogłoszenia wyroku. Z kolei w sprawach, w których wyrok taki doręcza się z urzędu, tygodniowy termin na złożenie wniosku o uzasadnienie, liczy się od dnia doręczenia wyroku.
Pamiętajmy, że apelację złożoną po terminie Sąd odrzuci, więc w miarę możliwości nie zostawiajmy jej złożenia na ostatnią chwilę – zawsze może nam wypaść coś niespodziewanego i lepiej zostawić sobie choć krótki bufor czasowy.
Częstą obawą moich klientów w przypadku apelacji jest to, że całe postępowanie zacznie się od nowa i wszystkie dowody (zeznania itp.) trzeba będzie powtarzać. To jednak są stosunkowo rzadkie przypadki, najczęściej natomiast postępowanie apelacyjne ogranicza się do jednej rozprawy, na której strony przedstawiają swoje stanowiska. Zazwyczaj też od razu – tj. po krótkiej przerwie – zapada wyrok (rzadziej Sąd odracza jego ogłoszenie o tydzień lub dwa).
Na rozprawę apelacyjną na pewno przy tym nie zostaniemy wezwani – bo przepis wyraźnie mówi, że rozprawa taka odbywa się bez względu na niestawiennictwo jednaj lub obu stron. Zatem od nas zależy, czy się na niej pojawimy – co zazwyczaj leży w naszym interesie, mamy wtedy bowiem dodatkową możliwość, by ustnie zaprezentować nasze stanowisko.
Dodatkowo, od czasów pandemii, dość często Sąd rozpoznaje sprawy na tzw. posiedzeniu niejawnym – o którym nie zawiadamia stron, więc o tym, że nasza sprawa została rozpoznana, dowiadujemy się dopiero z wyroku – zazwyczaj przez specjalny portal (tj. Portal Informacyjny Sądów Powszechnych), jeśli jesteśmy na nim zalogowani lub pocztą.
Nie jest jednak co do zasady możliwe rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym, jeśli w apelacji złożymy wniosek o przeprowadzenie rozprawy.
Najważniejsza to chyba taka, aby powyższy tekst traktować wyłącznie jako ogólny zarys postępowania odwoławczego i przy sporządzaniu apelacji zdecydowanie bazować na kodeksie postępowania cywilnego, a nie jakimkolwiek tekście na blog.
W takich wypadkach zdecydowanie polecam też powierzyć jej sporządzenie profesjonalnemu pełnomocnikowi. Będzie to dla nas na pewno bezpieczniejsze, będziemy mieć bowiem pewność, że pełnomocnik zadba należycie o spełnienie wszystkich warunków formalnych i należycie oceni, czy faktycznie jest szansa na zmianę niekorzystnego dla nas wyroku.
Miejmy też na uwadze, że w apelacji – jak zostało wspomniane już wyżej – postępowanie dowodowe jest mocno ograniczone, Sąd bowiem co do zasady bazuje na dowodach zebranych w postępowaniu przed Sądem I instancji.
Co oznacza to dla nas w praktyce?
To, że tak naprawdę najistotniejsze jest, jakie argumenty zawrzemy w pisemnej apelacji – a nie to, co ew. powtórzymy na sali sądowej.
Miejmy na uwadze, że wyrok w sprawach odwoławczych zazwyczaj zapada w tym samym dniu – Sąd zaś zapoznaje się ze złożoną przez nas apelacją jeszcze przed rozprawą, więc na samej rozprawie ma zazwyczaj już wyrobiony wstępny pogląd na temat sprawy.
Warto zatem dołożyć należytej staranności, aby już samo pismo miało szansę przekonać Sąd, tym bardziej, że na samej rozprawie co do zasady nie powinniśmy podnosić żadnych nowych okoliczności i argumentów.
I wreszcie – niezwykle ważna instytucja (przed Sądem I instancji!), tj. zastrzeżenie do protokołu.
Doskonale znane wszystkim prawnikom, a stosunkowo mało samym stronom – a to właśnie ono jest pierwszym i podstawowym warunkiem, aby móc podnieść określone zarzuty w apelacji. Mówiąc w skrócie – jeśli nasz pełnomocnik nie zwróci Sądowi uwagi na określone uchybienia proceduralne już przed Sądem I instancji, to nie będziemy mogli potem powoływać się na nie w apelacji.
O tym jednak będzie już kolejny wpis.
Kancelaria Radcy Prawnego Joanna Włodarczyk
NIP: 6792770603
REGON: 121184041